Lidia & Marek

Znowu się okazało, że mamy niezwykłe szczęście do par, które tak, jak my czują klimat bez napinki. Kiedy dopinaliśmy szczegóły dostaliśmy informację, że wesele odbędzie się w OSP… w okolicach Krakowa. Nie jednego fotografa by zmroziło, my jednak podeszliśmy do tematu jak do bardzo ciekawego wyzwania, bo w końcu fotografia ślubna to głównie reportaż.

Początek

Na przygotowania do Marka dotarłem, bez trudu. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy brak auta pary młodej… Okazało się jednak, że samochód jaki przygotowała para młoda już stoi. Potem zobaczyłem napis na szybie auta „Golf III sportowy nim zdążę na ślub”. Okazało się, że to było pierwsze auto Pana Młodego, a to nadawało mu charakteru.

Od samego początku wszystkim gościom jakich tu spotkałem było bardzo wesoło. Luźna atmosfera tylko potwierdzała, że ponownie dobrze trafiłem. Dodatkowo pełno uśmiechniętych ludzi, tak jak powinno być na ślubie.

Szybki transport do Lidii, a tutaj bardzo podobnie! Chill & Love w pełni.

Ślub w modrzewiowym koście w Mętkowie

Kolejne wielkie wrażenie tego dnia to piękny, drewniany kościół w Mętkowie. Mały kameralny, ale niezwykle klimatyczny. Pięknie rozświetlone witraże dodawały jeszcze więcej uroku temu miejscu. Genialnie pasowało do ślubu tak pozytywnie zakręconej pary.

Wesele w OSP

Wesele to jeszcze większe zaskoczenie! Sala w remizie też może świetnie się prezentować. Goście Lidzi i Maro mieli masę miejsca do dzikiej zabawy. Już od samego początku wesela czuć było rock’n’rollowy klimat, więc czułem się we właściwym miejscu. Takie wesela jako Chill & Love bardzo lubimy, gdy goście śpiewają razem z zespołem, a przy okazji jest luz i bezstresowo.

Jak to powiedział Osioł ze Shreka? „Uuuu… ja chce jeszcze raz!” Dokładnie tak było!

Podsumowując mogę napisać, że dobry fotograf ślubny wszędzie może znaleźć coś wartego uwagi, coś co przyciągnie wzrok. My koncentrujemy się na ludziach, a oni zawsze są bardzo ciekawi.